From Tattie Howkin’ to Irn Bru: Scots-Polish Translation App

 

A new app developed by the Dictionaries of the Scots Language translate Scots words and culture into Polish. In our latest issue, translator Alicja Tokarska explored the need for the app and the history of Poles in Scotland.

Scroll down for Polish!

By Alicja Tokarska

As a translator and subtitler, I often get to work on truly fascinating projects – anything from mental health booklets for the Polish community to English subtitles for a Polish crime show. Recently, alongside colleagues Aleksandra Chlon and Magdalena Herok-Broughton, I had an opportunity to translate something really special: a Scots-Polish dictionary app.

Developed by Dictionaries of the Scots Language (DSL) and funded by the Scottish Government, this free app is a handy resource for Polish people living in Scotland. As well as more than 9000 Scots words and phrases, it features audio pronunciation guides, information on Scottish geography and notes on the local culture (and yes – there is a note on Irn Bru!).

In the language section, there are common exclamations such as ‘auch’. But there are also words that have different meanings depending on the area of Scotland (like ‘gyte’, which in the North-East means a child or a young animal, while in the rest of Scotland it’s someone’s who’s been driven mad due to their anger or pain).  And there are words that are used as part of phrases, for instance, ‘shak’ means ‘to shake’ but ‘to shak a fit’ means ‘to dance’.

I particularly enjoyed translating the culture notes. I wasn’t previously familiar with the blackening pre-wedding tradition (where the bride and groom are ceremonially gunked with a variety of substances) or the Makar function (the national poet of Scotland). My partner’s dad is a farmer, so I’d often heard about the ‘tattie hoalidays’ (the October school break where people would harvest potatoes), but previously wasn’t aware how important it is in Scottish culture.

According to Statista, in June 2021, there were around 62,000 Poles living in Scotland, making it the biggest non-British community in the country. In Govanhill, Polish owned businesses such as the Polish Daisy grocer and the wonderful Bees Knees cafe have become part of the local culture. 

Such a high number of Polish nationals in Scotland is nothing new – the two countries have a long history together. During WWII, after France fell in June 1940, as many as 30,000 Polish soldiers arrived in Scotland. The Polish Army had special educational units which aimed to develop friendly relations between the two nations and one of the Polish units even had a bagpipe band. Many of the older generation have a story about Polish visitors from that time. My partner’s granny  always talks about Leon, a soldier who was stationed in her Fife village. He came bearing gifts of traditional Polish food, which Granny Black and her neighbours were keen to try.

There remains a number of monuments to Polish Scottish history around the country. You may have seen Wojtek the Soldier Bear in Edinburgh’s Princes Street Gardens. Wojtek was an orphaned brown bear who, in 1943, got adopted by a group of Polish soldiers in Iraq. As bringing pets into combat was not allowed, Wojtek was enlisted as a proper soldier. Shocking though it sounds, apparently Wojtek used to drink and smoke with the soldiers. After the war, when Wojtek’s unit was moved to Scotland, the bear came with. When the army demobilised, he was relocated to Edinburgh Zoo. His old brothers-in-arms used to visit him regularly.

In Barony Castle Hotel near Peebles, you can see the biggest terrain relief map in the world. The Great Polish Map of Scotland, was created in the 1970s and commissioned by Polish veteran Jan Tomasik who ran the hotel. During the war, Tomasik had served under General Stanisław Maczek, in the 1st armoured division of the Polish Home Army, who trained in Scotland and were entrusted with protecting sections of the East coast. They also played a vital role in battles following the D-Day landings. A statue of him was unveiled in Edinburgh’s city chambers in 2018. 

Given this shared history, it’s not surprising that DSL decided to produce a dictionary app in this language pair. The Essential Scots-Polish dictionary has the potential to help many a Pole learn more about their new country and feel at home. 

 

To download the app, go to bit.ly/Scots-Polish or search for Scots-Polish Dictionary on your app store


Jako tłumaczka i napisowczyni często pracuję nad niezwykle fascynującymi projektami – od broszurek na temat zdrowia psychicznego dla polskiej społeczności, po angielskie napisy do polskiego serialu kryminalnego. Niedawno wraz z Aleksandrą Chłoń i Magdaleną Herok-Broughton miałam okazję tłumaczyć coś naprawdę wyjątkowego: aplikację ze słownikiem szkocko-polskim.

Stworzenie tej bezpłatnej aplikacji zleciła organizacja Dictionaries of the Scots Language (DSL), a projekt ufundował rząd Szkocji. Ten słownik to niezwykle pomocne narzędzie dla Polek i Polaków mieszkających w Szkocji. Zawiera ponad 9 tys. szkockich słów i wyrażeń, ale to nie wszystko: ponadto znalazły się w nim przewodniki audio po szkockiej wymowie, informacje na temat geografii kraju, a także notki na temat lokalnej kultury (zapewniam, że nie zabrakło wzmianki o Irn Bru!).

W sekcji na temat języka można znaleźć m.in. często używane wykrzyknienia takie jak auch. Poza tym aplikacja zawiera słowa, które w różnych rejonach Szkocji znaczą co innego (np. rzeczownik gyte na północnym wschodzie oznacza dziecko lub młode zwierzę, a w pozostałych częściach kraju – osobę doprowadzoną do szaleństwa z wściekłości lub bólu).  Nie można zapomnieć o słowach wchodzących w skład wyrażeń: np. czasownik shak oznacza „trząść się”, ale shak a fit przetłumaczymy już jako „tańczyć”.

Największą frajdę sprawiło mi tłumaczenie notek kulturowych. Wcześniej nie znałam ślubnej tradycji blackening polegającej na pokrywaniu pana i panny młodych trudnymi do usunięcia substancjami. Nie wiedziałam też, że istnieje funkcja zwana Makar (narodowa poetka lub narodowy poeta Szkocji). Tata mojego partnera jest rolnikiem, dlatego często słuchałam opowieści o tattie hoalidays (październikowe ferie, podczas których zbiera się ziemniaki). Nie wiedziałam jednak, jak ważną rolę okres ten odgrywa w szkockiej kulturze.

Z informacji organizacji Statista wynika, że w czerwcu 2021 r. w Szkocji mieszkało około 62 tys. Polek i Polaków. To najliczniejsza w kraju grupa osób spoza Wielkiej Brytanii. Dzisiaj polskie przedsiębiorstwa takie jak sklep Polish Daisy czy kawiarnia Bees Knees są nierozerwalną częścią lokalnej kultury Govanhill. 

Ogromna liczba osób z Polski zamieszkujących Szkocję to nic nowego – wspólna historia obu krajów jest bowiem długa. Podczas II wojny światowej, po upadku Francji w 1940 r., do Szkocji przybyło aż 30 tys. polskich żołnierzy. W Polskiej Armii utworzono specjalny wydział edukacji dbający o rozwój przyjaznych stosunków między Polską a Szkocją, a jedna z polskich jednostek miała nawet orkiestrę dudziarzy! Wiele starszych Szkotek i Szkotów pamięta polskich przybyszy z tamtego okresu. Babcia mojego partnera często opowiada o Leonie, żołnierzu, który stacjonował w jej wiosce w regionie Fife. Do Szkocji przybył z prezentami: tradycyjnym polskim jedzeniem, którego i Granny Black, i jej sąsiedzi z chęcią spróbowali.

W kraju po dziś dzień zobaczyć można pozostałości polsko-szkockiej historii. Możliwe, że przechadzając się po edynburskim parku Princess Street Gardens, trafiliście na pomnik niedźwiedzia Wojtka. Nie znacie jego historii? Wojtek to osierocony niedźwiadek, którego w 1943 r. przygarnęła w Iraku grupa polskich żołnierzy. Pupile na froncie byli zakazani, więc Wojtek został wcielony do armii jako żołnierz. Chociaż brzmi to naprawdę szokująco, podobno Wojtek i koledzy z wojska wspólnie pili i palili. Po wojnie jednostkę Wojtka przeniesiono do Szkocji, dokąd trafił również i on. Kiedy nastała demobilizacja, Wojtek zamieszkał w zoo w Edynburgu, gdzie często odwiedzali go potem dawni towarzysze broni.

W hotelu Barony Castle niedaleko Peebles można zobaczyć największą mapę topograficzną na świecie – Wielką Polską Mapę Szkocji. Projekt powstał w latach 70., a jego pomysłodawcą był właściciel hotelu, polski weteran Jan Tomasik. Podczas wojny Tomasik służył w kierowanej przez generała Stanisława Maczka 1 Dywizji Pancernej Polskich Sił Zbrojnych. Jednostka była szkolona w Szkocji, a do jej zadań należała m.in. ochrona wschodniego wybrzeża kraju. Dywizja odegrała też kluczową rolę w bitwach w Normandii. W 2018 r. w edynburskiej radzie miasta odsłonięto pomnik generała Maczka. 

Jak widać, te dwa kraje obfitują we wspólną historię, dlatego projekt DSL właśnie w tej parze języków wcale nie dziwi. Podstawowy słownik szkocko-polski może pomóc wielu Polkom i Polakom dowiedzieć się więcej o swoim nowym kraju i poczuć się jak w domu. 

 

Aplikację można pobrać na stronie bit.ly/Scots-Polish lub w mobilnym sklepie z aplikacjami, wpisując nazwę słownika

 
Previous
Previous

Community Cycling Projects in Govanhill Receive Funding Boost

Next
Next

The Luxury to Choose